czwartek, 10 kwietnia 2014

Rozdział I


  Jak zwykle lekcja geografii ciągnie się, i ciągnie... Zaczynam przepisywać nowe notatki z lekcji, gdy nagle prof. Johnson przerywa mi :
- Drodzy uczniowie, wiem, że już niedługo koniec roku szkolnego, więc pora na ostatnią pracę- powiedział, po czym kilka osób jęknęło z niezadowolenia. Nauczyciel jednak się tym nie przejmował.
- Pary już ustaliłem- powiedział i zaczął czytać z kartki- Julia z Johnem, Lucy z Tomem..- szczerze mnie to nie obchodziło, póki nie usłyszałam swojego imienia.- I ostatnia para Amelia i Harry- powiedział nauczyciel.
Cholera, czemu akurat z nim !? Spojrzał na mnie tymi swoimi zielonym gałami, na które na resztę dziewczyn
ze szkoły mdleje, lecz, o nie chłopcze, to na mnie nie działa.
- To na tyle, projekt ma być o najciekawszym państwie, według Was. Ma być on gotowy na następny poniedziałek - powiedział nauczyciel głośniej, by wszyscy usłyszeli. Była środa, więc mam kilka dni. Ups, poprawka, MY mamy kilka dni. Wszyscy zaczęli głośno rozmawiać, oczywiście nie obeszło się bez złośliwych uwag o mnie. Alice, jedna z cheerleaderek powiedziała do Harry'ego ,,Współczuje, że musisz pracować z tą łamagą'', po czym spojrzała na mnie. Westchnęłam, i zauważyłam, że patrzy na mnie Styles. Dzięki Bogu, właśnie zadzwonił dzwonek. Już zamierzałam wychodzić, gdy coś, a raczej KTOŚ zatrzymał mnie, łapiąc mnie za ramię. Obróciłam się, i zobaczyłam kogoś kogo zamiaru widzieć nie chciałam.
- Ehm....- zaczął Harry i nie wiedzieć czemu troszkę się do mnie zbliżył, ma szczęście, że troszke. W końcu zdał się na odwagę- Dobra, musimy zrobić tą pracę razem, więc co powiesz na to, żebyś przyszła do mnie w sobotę, na przykład o 12 do domu? - zapytał. Szczerze, zamurowało mnie, więc szybko odpowiedziałam:
-Spoko- już miałam zamiar iść, gdy nagle znów mnie zatrzymał. Odwróciłam się do niego i spytałam:
- Ehm, coś jeszcze ?- chłopak przyjrzał mi się i po prostu powiedział: -Nie, no.. do zobaczenia- i uciekł.
 _______________________
Perspektywa Harr'ego
 
 Po tym, jak wyszedłem z sali odwróciłem się na chwilę, by znów ją zobaczyć. Musze przyznać, jest ładna, ale no cóż... nie jest na moim poziomie. Znając życie, zaraz usiądzie na swoim parapecie, i będzie patrzeć przez okno. Ach, jaka ona jest przewidywalna. Nagle zauważyłem blond Alice i jej zgraję zbliżającą się do Amelii. Podeszła i zaczęła ją wyzywać. Nie myśląc, po prostu tam poszedłem.
- ..I co? Myślisz, że jak z Harrym jesteś w parze, to fajna będziesz? - zapytała Alice, a w koło zaczęło zbierać się wiele osób. Jak ona to wytrzymuje?
- Alice, dość- powiedziałem stanowczo, ale tam mnie ignorowała- DOŚĆ ?!- krzyknąłem. Wszyscy zaczęli patrzeć na mnie. Podchodząc do Amelii powiedziałem- Alice, dałabyś se spokój- Nie mogłem tak zostawić tak tej dziewczyny. Wziąłem ją za rękę i wyprowadziłem ze szkoły. Została 1 lekcja, więc nic się nie stanie, jak pójdziemy na wagary...
- Gdzie idziemy ?- zapytała mnie Amelia cichutko. Wyczułem, że się bała, ale ja nie mam zamiaru jej nic zrobić.
- Idziemy do mnie, okej?- zapytałem- Zaczniemy już projekt- powiedziałem i w końcu znalazłem się przy moim ukochanym autku. Dziewczyna chciała już sama wejść, ale cóż, prześcignąłem ją i otworzyłem drzwi przed nią. - Proszę- powiedziałem. Amelia nic nie powiedziała, tylko weszła do auta i czekała, aż zamknę drzwi. Wszedłem do auta i odpaliłem silnik.
- Masz rodzeństwo?- zapytałem po 5 minutach ciszy. Dziewczyna spojrzała na mnie, po czym odwróciła wzrok.
-Nie, a ty ?- zapytała mnie.
-Tak, młodszą siostrę Gemmę.- powiedziałem. Spojrzałem na nią i dopiero teraz zauważyłem, że w jej prawym, brązowym oku znajduje się duża czarna kropeczka. Nie, to nie była źrenica. Oprócz tego miała takie włosy... Była blondynką, ale miała kilkadziesiąt włosów brązowych.
Właśnie dojeżdżaliśmy do mojego domu, ale kiedy dziewczyna to zobaczyła, po prostu zaniemówiła.







_________________________________________________________________________
Wiem, że trochę krótki, ale nie miałam zbytnio czasu :c. Dużo muszę myśleć XD. Pozdrowionka.

P.S. Moglibyście napisać, czy fajny ? Bardzo proszę <3

PROLOG

      

     On - największe ciacho w szkole. Wszystkie dziewczyny za nim szaleją. Należy do Elity szkolnej i jest jej
             liderem. Każdy chłopak ze szkoły zazdrości mu jego reputacji i dziewczyn szalejących za nim. Ma
             wspaniałe życie, dużo pieniędzy, i wszystko, co najlepsze...


     Ona- szkolna łamaga. Nikt jej nie lubi, tylko wszyscy dokuczają. Czuje się samotna i opuszczona. W jej
             domu panuje bieda. Ojciec umarł dawno temu, kiedy miała 7 lat, a matka zaczęła pić.



        Nikt nie myślał, że takie dwie różne osoby się do siebie zbliżą. Ale wszystko zmienia się przez głupią
        pracę z geografii...